"Tyle groźnych miejsc" Stacy Willingham

"Tyle groźnych miejsc" Stacy Willingham

 


W nocy, gdy Isabelle i jej mąż spali, ich synek został uprowadzony z pokoju obok. Kobieta prawie od roku nie może zmrużyć oka i obiecała sobie, że nie spocznie dopóki nie odnajdzie synka. Zgadza się nawet wziąć udział w podkaście mając nadzieję, że może dotrze do świadków, którzy widzieli całe zdarzenie. Wyczerpana i w ogniu pytań zaczyna wątpić w swoją wersję wydarzeń. Zaczyna się też zastanawiać, czy może zaufać samej sobie...

"Tyle groźnych miejsc" to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Pierwsza książka "Błyski w mroku" bardzo mi się podobała. Tym razem autorka zafundowała nam thriller psychologiczny, od którego ciężko się oderwać i który pozostanie w naszej głowie na długo. Od początku trzyma nas w napięciu, jest mroczny i z każdą kolejną stroną budzi coraz większy niepokój. Każdy rozdział to malutki element układanki, kłamstwa i sekrety rodzinne. Autorka trzyma poziom, co bardzo mnie cieszy. Wam polecam, warto :-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Agora


Tytuł: "Tyle groźnych miejsc"
Autor: Stacy Willingham
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 368
Cena okładkowa: 49,99 zł.
Wydawnictwo: Agora

"Zapomniane niedziele" Valerie Perrin

"Zapomniane niedziele" Valerie Perrin

 


Justine wraz z kuzynem Jule'sem mieszkają razem z dziadkami. Ich rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Chłopak jeszcze się uczy, ale po skończeniu szkoły zamierza wyjechać na studia. Dziewczyna pracuje w domu opieki społecznej, gdzie zajmuje się starszymi osobami. Bardzo lubi swoją pracę i podopiecznych. Helen Hel, to jedna z osób z którymi Justine nawiązała bliższą relację. Kobieta opowiada jej historię swojego życia. Ta historię Helen spisuje w swoim notatniku, który po śmierci kobiety przekazuje jej bliskim. Justine stara się też dowiedzieć co stało się w jej rodzinie, jakie tajemnice tak wpłynęła na relacje w jej rodzinie. Czy znajdzie się ktoś, kto zdradzi jej pilnie strzeżone sekrety?

"Zapomniane niedziele" to cudowna historia, która wzbudzi w nas wiele emocji. Wciąga od samego początku, czyta się ją bardzo szybko, mimo nieśpiesznej akcji. Mamy tutaj dwie historie: jedna to historia Helen, a druga Justine. Obie historie całkiem inne, ale piękne, pełne miłości, ale też i cierpienia. Losy obu kobiet tak wciągają, że nie pozwalają książki odłożyć na później. Jeśli szukacie czegoś wartościowego i pięknego, to polecam. Nie wiem jak autorka to robi, ale jest to już moje trzecie spotkanie z jej twórczością i jestem pod ogromnym wrażeniem. Polecam :-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Albatros


Tytuł: "Zapomniane niedziele"
Autor: Velerie Perrin
Okładka: twarda
Stron: 384
Cena okładkowa: 52,90 zł.
Wydawnictwo: Albatros
Kantyczka wg Siostry Anastazji

Kantyczka wg Siostry Anastazji

 


Ciasta wg Siostry Anastazji uwielbia piec moja mama. Jeszcze nie było takiego, które by nam nie smakowało, albo nie wyszło. Tym razem padło na ciasto Kantyczka, bez mas, ale za to z dodatkiem powideł ze śliwki węgierki, która sprawia, że ciasto nie jest suche, tylko wilgotne. Drugi plus jest taki, że piecze się go w całości, a trzeci - smakuje bardzo fajnie. W przepisie zmieniłam tylko ilość cukru o połowę i dałam tylko jedną szklankę, a nie dwie. Uważam, że jest to wystarczająca ilość, tym bardziej, że powidła też są słodkie. Jeśli szukacie więc czegoś na weekend do kawy, to polecam :-)

Blaszka: 23 x 33 cm

Składniki:

  • 400g masła 
  • 10 jajek M
  • 3 szklanki mąki
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 szklanki suchego maku
  • 2 łyżeczki kakao
  • 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Dodatkowo:
  • 2 słoiczki powideł śliwkowych
  • 1,5 - 2 opakowania okrągłych biszkoptów

1. Miękkie masło ucieramy razem z cukrem na jasną puszystą masę. Białka oddzielamy od żółtek.
2. Do masy dodajemy po jednym żółtku, cały czas miksując. Następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i miksujemy do połączenia się składników.
3. W drugiej misce ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną masę. Dodajemy do ciasta i mieszamy za pomocą miksera do połączenia się składników.

Ciasto dzielimy na 3 w miarę równe części: Do jednej dajemy mak, mieszamy, do drugiej kakao i mieszamy, a trzecia zostaje jasna.

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Na spód rozprowadzamy ciasto jasne, a na nim delikatnie powidła śliwkowe (u mnie jeden słoiczek), następnie układamy biszkopty. 
Teraz dajemy ciasto z makiem, na które dajemy powidła śliwkowe, następnie biszkopty. Na wierzch dajemy ciasto ciemne. Wyrównujemy.

Ciasto pieczemy w piekarniku nagrzanym do 150 stopni około jednej godziny, do tzw. "suchego patyczka". Po upieczeniu wyjmujemy i studzimy. Smacznego :-)







"Witajcie w księgarni Hyunam - Dong" Hwang Bo-Reum

"Witajcie w księgarni Hyunam - Dong" Hwang Bo-Reum

 

"Witajcie w księgarni Hyunam-Dong" to moje pierwsze spotkanie z powieścią azjatycką. Byłam ciekawa historii, którą tutaj znajdę. Yoeng-ju to młoda kobieta, która od zawsze marzyła, by mieć swoją księgarnię. Gdy już spełnia swoje marzenie, okazuje się, że początki są bardzo trudne. Dziewczyna jednak nie chce się poddać. Gdy poznaje kilka życzliwych osób, które podpowiadają jej jak może stworzyć miejsce, które przyciągnie klientów, bierze się do pracy i zatrudnia baristę. Później organizuje spotkania autorskie, oraz kółka czytelnicze i dodatkowo sprzedaje pyszną kawę. Jej księgarnia staje się miejscem w którym można odpocząć, znaleźć bratnią duszę i ukojenie. Uświadamia też sobie, że nigdy nie jest za późno, żeby spełniać swoje marzenia ... 

Książka to przyjemna i bardzo spokojna lektura z nieśpieszną akcją. Opowiada o prostych ludziach i ich codziennym życiu i problemach, ale to właśnie dzięki temu niesie ukojenie. Czyta się ją bardzo przyjemnie i niezwykle spokojnie. Jest to taki poprawiacz nastroju, ma po prostu moc terapeutyczną. Polecam i jeszcze raz polecam, tym bardziej jeśli szukacie czegoś w formie balsamu dla swojej duszy :-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Albatros

Tytuł: "Witajcie w księgarni Hyuman-Dong"
Autor: Hwang Bo-Reum
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 384
Cena okładkowa: 49,90 zł.
Wydawnictwo: Albatros


"Biały ptak" R.J.Palacio

"Biały ptak" R.J.Palacio

 


Nie bardzo lubię czytać książki o tematyce wojennej, ale ta książka od samego początku niesamowicie mnie wciągnęła. Jest piękna i zarazem bardzo smutna. Jest II wojna światowa. Chłopiec, który choruje na polio pomaga żydowskiej dziewczynce (koleżance z ławki) uniknąć wywiezienia jej do obozu koncentracyjnego. Wcześniej ona wraz z kolegami naśmiewała się z jego choroby i żeby było ciekawiej siedzieli razem w ławce i dziewczynka ani razu nie zamieniła z nim ani słowa. Mimo wszystko z jego rodzicami dali jej schronienie w swoim domu narażając swoją całą rodzinę na duże niebezpieczeństwo. Między Sarą a Julienem rodzi się gorące uczucie, pierwsza miłość i wielka przyjaźń. Czy te uczucia zdołają przetrwać? Czy ta historia w czasach wojennych może zakończyć się happy endem?

"Biały ptak" to piękna opowieść, która wzbudza wiele emocji. Jest pełna smutku i nadziei, mądra i chwytająca za serce. Książka z morałem, skłaniająca do refleksji. Historia, którą powinien przeczytać każdy. Książka powinna być lekturą szkolną. Polecam, naprawdę warto przeczytać :-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Albatros


Tytuł: "Biały ptak"
Autor: R.J.Palacio
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 272
Cena okładkowa: 44,90 zł.
Wydawnictwo: Albatros


Sernik piernikowo - pomarańczowy

Sernik piernikowo - pomarańczowy

 

Ten sernik będzie idealny dla osób, które lubią piernikowe i pomarańczowe smaki. Dla nas to połączenie jest super. Sernik robiłam już kilka tygodni temu, przepis czekał na publikację. Na pewno będę go robić jeszcze nie raz. Do zrobienia go użyłam sera z wiaderka i kandyzowanej skórki pomarańczowej. Tak stwierdziłam, że to moje smaki i spróbuję takiego połączenia. Polecam wypróbowanie :-)


Blaszka 24x34 cm

Kruche ciasto czekoladowe:

  • 200 g mąki pszennej typ 650
  • 15 g kakao
  • 5 g przyprawy do piernika
  • 75 g cukru
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego
  • 150 g masła
  • 1 żółtko



Mąkę i kakao przesiewamy do misy miksera, dodajemy przyprawę do piernika, cukier, cukier wanilinowy oraz masło. Wszystkie składniki wyrabiamy za pomocą miksera lub zagniatamy na stolnicy (ja zagniotłam ciasto), w trakcie dodajemy żółtko. Jak składniki nam się połączą owijamy ciasto folią aluminiowa i wkładamy do lodówki/zamrażalnika na 40 minut.

Spód piernikowy:

  • 180 g masła
  • 140 g czekolady deserowej
  • 100 g miodu
  • 15 g przyprawy do piernika
  • 4 jajka
  • 40 g cukru trzcinowego
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego ( w oryginale 2 opakowania)
  • 125 g maki tortowej
  • 20 g maki ziemniaczanej
  • 10 g proszku do pieczenia



W garnuszku na małym ogniu rozpuszczamy masło, czekoladę i miód, co chwilę mieszając. Następnie dodajemy przyprawę do piernika. Mieszamy, całość mocno podgrzewamy (do 60-70 stopni), ale nie zagotowujemy. Następnie zestawiamy z ognia i studzimy do 30-35 stopni Celsjusza. Ubijamy jajka z cukrem trzcinowym i cukrem wanilinowym na puszystą masę. Mąkę tortową, mąkę ziemniaczaną, oraz proszek do pieczenia przesiewamy przez sito, a następnie łączymy z ubitymi jajkami i przestudzoną masą czekoladową. Całość wylewamy do blaszki wysmarowanej masłem i oprószonej mąką. Pieczemy w 160 stopni termoobieg lub 180 stopni (bez termoobiegu) przez 18-20 minut. Upieczone ciasto studzimy, po czym za pomocą noża skrawamy górną warstwę, która posłuży nam jako posypka do masy serowej (ja ten etap pominęłam).

Masa serowa:

  • 1 kg twarogu z wiaderka
  • 150 g cukru
  • 50 g miękkiego masła
  • 1 opakowanie cukru wanilinowego (w oryginale 2 )
  • 40 g budyniu waniliowego w proszku
  • 200 ml śmietanki UHT 30%
  • 250 g serka mascarpone
  • 2 opakowania kandyzowanej skórki pomarańczy (razem 200g)
  • 4 jajka



Twaróg mielimy w maszynce do mielenia mięsa (najmniejsze sitko). Skórkę pomarańczową przekładamy do misy blendera i miksujemy na w miarę gładko. Do misy miksera dajemy masło (miękkie), cukier i cukier wanilinowy i zblendowaną skórkę pomarańczową, miksujemy, dodajemy budyń, stopniowo dodajemy śmietankę, serek mascarpone oraz twaróg. Jak składniki się nam połączą, to dodajemy po jednym jajku. Masa ma mieć kremową konsystencję. Tutaj ja sobie zrobiłam po swojemu ;-).

Gotową masę wykładamy równomiernie na podpieczony spód piernikowy, na tarce na grubych oczkach ścieramy wcześniej przygotowane ciast kruche, które trzymaliśmy w lodówce. Ciasto wkładamy do piekarnika i pieczemy  w 180 stopniach (bez termoobiegu) około 50 minut. Ja ciasto piekłam na najwyższej półce w piekarniku, żeby mi się spód nie przypalił.  Sernik studzimy przy uchylonych drzwiczkach piekarnika około 20-25 minut. Po ostudzeniu można posypać cukrem pudrem :-). Smacznego :-)))   






"Ktoś kogo znałam" Paige Toon

"Ktoś kogo znałam" Paige Toon

 


"Ktoś kogo znałam" to historia trójki przyjaciół: Leah, Georga i Theo. Wszyscy bardzo różni, wiele ich dzieli, ale okazuje się, że też i wiele łączy. W ich przyjacielskie relacje pewnego dnia wkrada się miłość. Leah jest rozdarta, bo nie wie co zrobić. Z jednej strony jest chłopak w którym się zakochała, a z drugiej chłopak, którego bardzo lubi. Niestety życie kreśli własne scenariusze ...

Akcja książki toczy się dwutorowo: kilkanaście lat wstecz i teraz. Historia opowiada o różnych obliczach miłości, tęsknocie, bólu, ciężkich wyborach i decyzjach, które podjęte raz nie dadzą się cofnąć. Skłoni nas do refleksji, na pewno wzruszy i wyciśnie kilka łez. Jeśli lubicie słodko - gorzkie historie, to jak najbardziej polecam. Mnie zabrakło tutaj trochę akcji, ale może autorce chodziło o to, że ma być spokojnie ;-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Albatros


Tytuł: "Ktoś kogo znałam"
Autor: Paige Toon
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 384
Cena okładkowa: 49,90 zł.
Wydawnictwo: Albatros
"Wybrzeże szpiegów" Tess Gerritsen

"Wybrzeże szpiegów" Tess Gerritsen

 


"Wybrzeże szpiegów" to tom pierwszy z nowej serii "Klub Martini" Tess Gerritsen. Tym razem autorka uraczyła nas kryminałem szpiegowskim.

Maggie Bird wiedzie nudne życie w małym miasteczku Purity w stanie Main. Spotyka się ze swoimi przyjaciółmi, z którymi kiedyś pracowała dla CIA. Nazwali siebie Klubem Martini na cześć ich ulubionego drinka. Maggie chciała wreszcie poczuć się bezpiecznie, a mieszkanie na farmie, jak na razie mogła spokojnie żyć anonimowo, tak samo jak piątka jej przyjaciół. Pewnego dnia zgłasza się do niej agentka CIA informując ją, że zaginęła jej dawna znajoma Diana Ward. Możliwe, że i jej może grozić niebezpieczeństwo. Wszystko powiązane jest z pewną akcją sprzed 16 lat. Na drugi dzień rano, Maggie znajduje pod swoimi drzwiami zwłoki informatorki. Emerytka bierze sprawy w swoje ręce i z pomocą przyjaciół z Klubu Martini zaczynają prowadzić własne śledztwo...

"Wybrzeże szpiegów" to historia, która wciągnie Was od samego początku. Bohaterowie, to emerytowani szpiedzy. Ich postacie są dobrze wykreowane. Od książki ciężko się oderwać. Jest tu akcja, historia wciąga, są też chwile na przemyślenia. Krótkie rozdziały, które przeskakują pomiędzy teraźniejszością a przeszłością przenoszą nas z kontynentu na kontynent. Nie ma tutaj czasu na nudę. Zakończenie super. Podsumowując - jest to książka, którą naprawdę warto przeczytać. Ja jestem zachwycona i czekam na kolejne tomy :-)

wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z Wydawnictwem Albatros


Tytuł: "Wybrzeże szpiegów"
Autor: Tess Gerritsen
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 448
Cena okładkowa: 49,90 zł.
Wydawnictwo: Albatros
Wafel z kajmakiem, ciasteczkami i dżemem

Wafel z kajmakiem, ciasteczkami i dżemem

 


Wafel zawsze sprawdzi się jak mamy gości, na święta, czy ochotę na coś słodkiego do kawy. U nas ulubiony to ten z masą kajmakową. Tym razem oprócz kajmaku mamy w nim czekoladowe ciasteczka typu Petitki i dżem z czarnej porzeczki, który idealnie łączy się ze słodką masą kajmakową :-)

Składniki:
  • 6  wafli
  • ciastka typu Petitki (czekoladowe)
  • 1 słoik dżemy z czarnej porzeczki
  • 1 puszka gotowej masy kajmakowej  


1. Pierwszy wafel smarujemy kajmakiem, przykładamy kolejnym waflem, następnie dajemy odrobinę kajmaku i na niego warstwę ciastek, wierzch ciastek smarujemy kajmakiem tak tylko, żeby przykleił nam się do nich kolejny wafel.
2. Wafel smarujemy dżemem z czarnej porzeczki, przykrywamy waflem, który smarujemy kajmakiem. Przykrywamy go waflem, smarujemy go i układamy ciasteczka na które dajemy ostatnią warstwę kajmaku i wafel. 
3. Teraz wafel zawijamy, przykrywamy i nakładamy na chwilę coś ciężkiego, żeby warstwy ładnie nam się połączyły. Smacznego :-)  






Pinki Strawberry czyli truskawkowa rozkosz od Vobro

Pinki Strawberry czyli truskawkowa rozkosz od Vobro

 

Nowy Rok, to też wiele nowości. Ja dzisiaj prezentuję Wam te słodkie i niezwykle pyszne, a mianowicie cukierki idealne dla miłośników truskawkowych smaków, do których ja bez wątpienia należę i ja :-) Marka Vobro wraz z Nowym Rokiem wprowadza nas w czas letnio - truskawkowy. Cukierki pachną obłędnie nawet w zawijkach. 


Cukierki Pinki Strawberry będą dostępne w sekcji produktów na wagę, więc myślę, że możecie już ich wypatrywać w sklepach. Uwierzcie, że nie da się przejść koło nich obojętnie, bo zapach jest wyczuwalny nawet jak leżą one w papierkach. Przejdźmy do tego co w środku ;-) Znajdziemy tam dwukolorowe wnętrze o smaku śmietankowym (biała część) i druga część różowa, która zawiera naturalnie suszony owoc truskawki. Wnętrze otoczone jest różowym kremem. 



Cukierki są naprawdę pyszne, mega różowe, więc dla fanów truskawek i koloru idealne ;-) Smakowały każdemu, kto został nimi obdarowany, więc nie tylko ja i moi najbliżsi tak twierdzimy. Jeśli lubicie tego typu słodycze, to musicie koniecznie wypróbować cukierki Pinki Strawberry, naprawdę warto :-)


Wpis powstał w ramach współpracy reklamowej z marką Vobro. Moja opinia jest dobrowolna i rzetelna. 
Copyright © 2016 kruche babeczki , Blogger