"Jego przesyłka" Penelope Bloom
Komedia romantyczna, czemu nie tym bardziej, że historia lekka i przyjemna. Czyta się rewelacyjnie, nawet nie wiedziałam kiedy ten czas minął i okazało się, że skończyłam :-) Książka na jeden wieczór, takie lubię najbardziej :-)
Lilith to dziewczyna, która twardo stąpa po ziemi, nie przepada za ludźmi, a jej cięte riposty zna chyba każdy. Pewnego dnia w swojej skrzynce pocztowej znajduje wciśniętą przesyłkę, która nie była adresowana do niej, tylko do jej nowego w jej przekonaniu idealnego sąsiada Liama, za którym nie przepada. Targana ciekawością sprawdza co znajduje się w środku. Jak się okazuje sąsiad wcale nie jest taki idealny za jakiego uważała go Lilith ...
Żeby było zabawniej, to przesyłka dziewczyny zostaje przez pomyłkę włożona do skrzynki pocztowej Liama, a jej zawartość jest też bardzo interesująca :-)
Powiem Wam, że dawno tak się nie uśmiałam. Na pewno sięgnę po poprzednie książki z tej serii, bo ta jest już czwartym tomem. Książki można czytać oddzielnie, bo każda opowiada inną pikantną historię. Mnóstwo słownych potyczek, bohaterowie pokazani w komiczny sposób, dają się lubić od samego początku lektury. Książka idealna na jeden wieczór, czyta się sama, a uśmiech podczas czytanie nie schodzi z twarzy. Historia ciekawa, lekka i przyjemna, taką którą trzeba potraktować z przymrużeniem oka, która wciąga czytelnika od samego początku i sprawia, że książki nie można odłożyć na później. Oby takich było więcej, bo warto przeczytać czas od czasu coś, co poprawi nam humor i sprawi, że się rozluźnimy i spędzimy miło wieczór. Polecam Wam bardzo, naprawdę warto :-)
Tytuł: "Jego przesyłka"
Autor: Penelope Bloom
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 256
Bardzo zaciekawiła mnie ta książka i ta przesyłka - koniecznie muszę ją przeczytać
OdpowiedzUsuńLubię niekiedy sięgnąć po jakąś lekką lekturę, ale do tej serii mnie nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńCZytałam 1 książkę z tej serii :)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie czytam tę część. ;)
OdpowiedzUsuńLubię czasem poczytać takie lekkie romantyczne książki - byle nie za często :)
OdpowiedzUsuń