"Księga M" Peng Shepherd
Po książki z gatunku fantastyki sięgam rzadko. Ta zaciekawiła mnie okładką, opisem i tym, że została okrzyknięta przez Amazona najlepszą powieścią science fiction i fantasy 2018 roku. No i przepadłam :-)
Mężczyzna o imieniu Hemu pewnego dnia podczas festiwalu traci swój cień, razem z nim wspomnienia. Wszyscy są zafascynowani takim zjawiskiem, oglądają go w telewizji, przychodzą, żeby się z nim spotkać. Ludzie nie myślą o tym zjawisku w kategoriach apokalipsy, twierdzą, że wraz z utratą cienia i wspomnień łatwiej się zapomina. Są zafascynowani nowym zjawiskiem, do czasu. W końcu Hemu znika, okazuje się, ze nic nie pamięta, nie poznaje swoich braci, a zjawisko dotyka coraz więcej osób, które nie zdają sobie sprawy, że zapomina się o wszystkim, o tym, że człowiek musi jeść, pić, czy oddychać. Wrócić do domu, o tym, że pada deszcz, o bliskich.
Kiedy klęska zapomnienia dociera do Bostonu w tym właśnie momencie Maxine i Ory świętują ślub swoich przyjaciół. Od tego dnia znajdują schronienie w hotelu w Wirginii. Maxine traci swój cień, Ory pilnuje ją jak może, chodzi zdobywać jedzenie. Pewnego dnia, gdy wraca nie zastaje żony. Maxin odchodzi. Ory nie może pogodzić się z odejściem żony i podąża za nią. Wszyscy idą na południe, do Nowego Orleanu. Po drodze czyha na niego wiele niebezpieczeństw, prawo przestało istnieć, a nowe ustalają bezcieniści. On jednak za wszelką cenę chce odnaleźć żonę.
Mahnaz młoda dziewczyna, która trenuje łucznictwo przeprowadza się do Bostonu. Jak dowiaduje się o Hemu, codziennie ogląda go w telewizji. Pewnego dnia, gdy już prawie cały Boston jest ogarnięty zjawiskiem musi uciekać i szukać schronienia...
"Księga M" to jedna z lepszych książek jakie czytałam. Już nie mówię o gatunku literackim, bo rzadko po taki sięgam, ale tu naprawdę mamy kawał dobrej opowieści. Wywołuje ona sporo naprawdę różnych emocji, czasami nawet przeraża. Historia przedstawiona przez autorkę, jest opowiedziana z kilku perspektyw: Maxin, Orego oraz Mahnaz. Kilka wątków, na końcu łączy się w bardzo ciekawe zakończenie. Widzimy tutaj świat apokalipsy oczami tych którzy utracili cień i tych, którzy go mają. Dzięki temu możemy wszystko lepiej zrozumieć. Na pewno na długo o niej nie zapomnicie, bo autorka przedstawiła nam naprawdę oryginalną i ciekawą opowieść, która wciąga bez reszty. Skłoni nas do przemyśleń, niejednokrotnie zaskoczy. Historia miłości tu opowiedziana pokazuje jak wiele jesteśmy w stanie zaryzykować dla dobra bliskiej osoby. Oprócz wątku miłosnego znajdziemy tu opowieść o determinacji, lojalności i sile wartości, które nie zmieniają się nawet w obliczu zagrożenia jakim jest koniec świata. Piękna i zarazem przerażająca. Czy jesteście fanami gatunku, czy też nie to polecam. Książkę powinien przeczytać każdy, żeby uzmysłowić sobie jak ważne są wspomnienia :-)
Tytuł: " Księga M"
Autor: Lisa Peng Shepherd
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Stron: 464
Zagadkowa okładka ;)
OdpowiedzUsuńTe książkę to chciałabym mieć w swoich zbiorach choćby przez okładkę!
OdpowiedzUsuń