kruche babeczki: "Eter" Aniela Wilk

Julka właśnie straciła pracę i zdradził ją chłopak. Gdy okazuje się, że zmarła ciotka przepisała jej mały domek w górach postanawia tam wyjechać i odpocząć. Domek ma zamiar sprzedać jak najszybciej, ale na razie chce po prostu wypocząć. Pewnego wieczoru włącza radio i trafia na ciekawą audycję, no raczej ciekawego prowadzącego, którego głos ją fascynuje. Jak się później okazuje audycje w radiu prowadzi jej sąsiad Darek, który podczas pierwszego spotkania nie wzbudził w niej sympatii. W miasteczku zostają znalezione ludzkie szczątki i podejrzenia padają na Julkę. Darek mimo tego, iż wcześniej chciał się jej pozbyć teraz staje w jej obronie. Między tą dwójką rodzi się płomienny romans. Niestety zostają znalezione kolejne ciała, a morderca zdaje się prowadzić jakąś dziwną grę. Kim on jest? Kto będzie jego kolejną ofiarą? Jakie sekrety skrywa Darek?

Zacznę od tego, że od lektury nie można się oderwać. Fabuła oryginalna. Jest tu tajemnica, są trupy i rodzące się uczucie pomiędzy głównymi bohaterami. Książka jest wielowątkowa, autorka porusza w niej temat bliskości wśród sąsiadów żyjących w małych mieścinach. Jest też temat życia w samotności, a nie wszystko co się nam wydaje, czy usłyszmy musi okazać się prawdą. Akcja rozwija się szybko, emocje są nam serwowane tak konkretnie. Całą historię poznajemy z perspektywy Julki i Darka. Książka napisana jest lekkim językiem, co sprawia, że czyta się sprawnie. Jest tu trochę scen erotycznych. więc powieść zdecydowanie dla dorosłych czytelników. Czy mnie zachwyciła? Nie, ale nie była też zła. Było dobrze, myślę, że to będzie najlepsze podsumowanie.