kruche babeczki: "Kaktus" Sarah Haywood

Jak tylko zobaczyłam okładkę tej książki to pomyślałam, ale ona będzie fajna. Opis też był bardzo zachęcający, więc stwierdziłam, że nic trzeba koniecznie przeczytać.

Susan Green samotna kobieta po czterdziestce. Pracuje w biurze, bardzo ceni sobie niezależność i nie zamierza wiązać się z żadnym mężczyzną, choć od czasu do czasu w z pewnym się spotyka, ale jest to układ niezobowiązujący. Pewnego dnia dowiaduje się od swojego brata Edwarda, że zmarła ich matka. Z bratem od zawsze nie mogła się dogadać, oboje mają odmienne zdania na każdy temat. Susan jedzie na pogrzeb podczas którego mdleje. Okazuje się, że jest w ciąży z mężczyzną z którym czasem się spotyka. Na domiar złego matka w testamencie zapisała dożywotnie mieszkanie Edwardowi. Jak by on zechciał się wyprowadzić, to wtedy Susan dostaje połowę pieniędzy z jego sprzedaży. A to jeszcze nie koniec ...

"Kaktus" to książka z serii "Mała czarna" którą bardzo lubię. Historię czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Jest tu dużo zabawnych scen, fabuła jest jak najbardziej życiowa, a bohaterowie po prostu świetni. Książka raczej komedią romantyczną nie jest, raczej jest to lekka powieść obyczajowa z domieszką czarnego humoru, ale bardzo ciekawa i wciągająca. Opinie ma różne, ale jak podejdziecie do niej na luzie, to na pewno przypadnie Wam do gustu. Autorka porusza tutaj kilka ciekawych tematów takich jak samotność, strata, potrzeba stabilizacji czy miłość. Będzie ona też miała swoją ekranizację, a główną rolę zagra Reese Witherspoon :-) Polecam :-)