Malinowe bez pieczenia :)
Znowu gorąco uff miało być ciasto pieczone, ale unikam piekarnika he he i przyszedł mi do głowy taki oto pomysł :) Z działki od rodziców przywieźliśmy maliny, w domu miałam jeszcze biszkopty, serek truskawkowy i galaretki więc do roboty :)))))) Efekt jak widać. Szybko i efektownie - już go prawie nie ma - zjedzone :)))
Składniki:
- około 500g malin
- 3 galaretki u mnie malinowe
- 400 g seraka homogenizowanego ( u mnie truskawkowy)
- długie biszkopty
- cukier
- biała czekolada do dekoracji
2 galaretki rozpuścić w gorącej wodzie ( w ilości wody tak jak na jedną galaretkę). Jak zacznie tężeć dodać do serka homogenizowanego i zmiksować ( żeby się ładnie połączyła). Keksówkę wyścielić folią spożywczą ( lepiej się ciasto wyciąga), na nią ułożyć biszkopty. Na biszkopty wyłożyć część masy - wstawić na chwilę do lodówki. Większą część malin rozgnieść widelcem dodać 2 łyżeczki cukru i 1 galaretkę ( sypką nie rozpuszczać). Wymieszać i wyłożyć na masę serową. Wstawić do lodówki. Do pozostałej masy serowej dodać całe maliny i wymieszać Wyłożyć na maliny. Wstawić do lodówki. Całość po wyjęciu posypać startą czekoladą. Smacznego :)))))
Wygląda przepysznie. Ciasta bez pieczenia... zawsze wychodzą mi najlepiej ;)
OdpowiedzUsuńMnie tez :)))
UsuńJa malinki również zbieram na działce, nigdy nie kupuję! A malinowe ciasta i różne przetwory to moje ulubione. Pysznie wygląda twoje ciacho :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Dobrze, że mamy gdzie zbierać :)
Usuńmniam
OdpowiedzUsuń