Grochówka wojskowa
Dzień dobry :-) Mój mąż i syn mieli ostatnio ochotę na taką wojskową grochówkę. Szukałam, szukałam i znalazłam przepis (klik). Grochówka wyszła pyszna, smakowała wszystkim bardzo. Jest na pewno czasochłonna, ale smak nam to wynagrodzi. Jedliśmy kilka razy taką prawdziwą wojskową i ta jest bardzo podobna. Polecam i miłego dnia Wam życzę :-)
Składniki:
- 2 szklanki łuskanego grochu
- 2 mięsne kostki
- 1,5 laski kiełbasy
- 30 dag wędzonego boczku
- 6 średnich ziemniaków
- 1 cebula
- 2-3 ząbki czosnku
- włoszczyzna
- 1 łyżka majeranku
- sól
- pieprz
- 4 liście laurowe
- 3 ziarenka ziela angielskiego
- 1 łyżeczka mąki
- 2 łyżki oleju
1. Groch przepłukać i zalać wodą. Odstawić na 2 godziny. Do większego garna z zimną wodą wkładamy kostki mięsne i gotujemy na małym gazie. Zbieramy szumy i dodajemy umytą włoszczyznę.
2. Teraz wlewamy groch razem z wodą w której się moczył, dodajemy ziele angielskie i liście laurowe, oraz przepuszczony przez praskę czosnek. Wszystko gotujemy na małym gazie, aż warzywa i groch będą miękkie.
3. Mięso i warzywa wyjmujemy z zupy. Ziemniaki obieramy i kroimy w drobną kostkę. Dodajemy do zupy. Dodajemy też majeranek.
4. Na patelni podsmażamy pokrojony w drobną kostkę boczek. Po usmażeniu przekładamy go do zupy. Na tej samej patelni podsmażamy pokrojoną w pół plasterki kiełbasę. Dorzucamy do zupy. Z ugotowanej włoszczyzny wybieram marchewki (ja dałam 3) kroję w pół plasterki i dorzucam do zupy.
5. Teraz dodajemy dwie łyżki oleju, cebulę kroimy w kosteczkę i podsmażamy, dodajemy do niej łyżeczkę mąki, mieszamy i wszystko przekładamy do zupy. Mieszamy, doprawiamy solą i pieprzem. Smacznego :-)
Chętnie spróbowałabym takiej grochówki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
solidna zupa na zimne dni!
OdpowiedzUsuńO jeny uwielbiam taka grochówkę! Moja mam robi pyszna a ja sama jeszcze nigdy nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńGrochówki nie jadłam kilka ładnych lat. Chyba muszę ugotowane :)
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo apetycznie, chętnie bym spróbowała takiej grochówki :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję kiedyś ten przepis. ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam tej zupy :)
OdpowiedzUsuńTwoja zupa wygląda przepysznie, ale do typowo wojskowej grochówki mam obrzydzenie z dzieciństwa. Wujek robił taką, że aż łyżka w niej stała - wszyscy się zachwycali, a mnie odrzucało. ;-)
OdpowiedzUsuńAle dawno nie jadłam grochówki! O tej porze jest idealna :)
OdpowiedzUsuńZjadłabym :D, lata nie miałam okazji zjeść :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie bym ją spróbowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy 🙂
www.twinslife.pl
Uwielbiam, ale nie za często :) Też parę dni temu robiłam i będę mieć spokój na jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam! Tylko u mnie wegańska, ale także pyszna ;) dla grochówki poszłam kiedyś na "Tropiciela" i przeszłam w nocy 30 km przez las, bo dawali jak się wróciło do bazy :D
OdpowiedzUsuńMoja ulubiona zupka.
OdpowiedzUsuńOj bardzo lubię, chociaż nie gotowałam jej wieki.
OdpowiedzUsuńSuper przepis:)
OdpowiedzUsuńMiałabym ochotę taką ugotować choć u J. mogłoby to obudzić nieprzyjemne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń