"Dzień bez Teleranka. Jak się żyło w stanie wojennym" Anna Mieszczanek

Gdy w Polsce został wprowadzony stan wojenny miałam prawie trzy lata. Tego okresu za bardzo nie pamiętam, ale Teleranek już tak.

Stan wojenny został wprowadzony w Polsce 13 grudnia 1981 roku i formalnie trwał półtora roku. Wiele młodych zostało odesłanych ze szkół do domów, młodzi lekarze i pielęgniarki byli powoływani do wojska, a zakłady pracy wprowadziły wiele obostrzeń. Nastał bardzo smutny okres dla naszego kraju. Pamiętam jak mama i babcia opowiadały o pustych półkach na których był tylko ocet. Jak po sąsiedzku wymieniali się produktami, żeby ugotować coś do jedzenia. Było wtedy za to dużo zakazów, nakazów i obowiązywała godzina policyjna.

Książka "Dzień bez Teleranka" to opowieść młodych ludzi, którzy w tamtych czasach wchodzili w dorosłe życie i przeżyli ten trudny czas. Z reportażu dowiemy się za co można było zostać aresztowanym, jak wyglądały przesłuchania. Jest tutaj też wiele faktów historycznych. Są relacje bohaterów nagrywane na bieżąco. Poczytamy o działaniu ZOMO, SB, ORMO i UB. W tamtym czasie było też wielu ludzi odważnych, bohaterów, którzy musieli też dostosować się do wszystkich zakazów. Uzupełnieniem tekstu są czarno białe fotografie z tamtych lat.

Autorka Anna Mieszczanek była w stanie wojennym dziennikarką, gdy została wyrzucona z pracy zatrudniła się jako sprzedawczyni warzyw. Ten okres pamięta znakomicie. Wszystkie relacje ludzi przeplatają się tutaj z dokumentami władz partyjnych i SB. Książka jest podróżą do tamtych lat, niezwykle ważną i potrzebną. Tym co nie pamiętają tego okresu pokaże jak wtedy było, tym co pamiętają przypomni tamte czasy. W tym roku przypada 40 -ta rocznica tych wydarzeń. Polecam, warto przeczytać.