"Kopciuszek i szklany sufit" Laura Lane i Ellen Haun
"Kopciuszek i szklany sufit" to zbiór bajek, ale pokazanych w nietypowy sposób. Książka dla osób z dużym poczuciem humoru i dystansem. Bajki przedstawione przez autorki w nowy, bardziej feministyczny sposób. Niektóre niedorzeczne, absurdalne i za bardzo wyolbrzymione. Jak zobaczyłam zapowiedzi tej książki, to myślałam, że będzie to prawdziwe wow. Fakt czytało się szybko, ale czegoś mi w każdej bajce brakowało.
Poznajemy tutaj historię Małej Syrenki, Śpiącej Królewny, Śnieżki, Kopciuszka, Czerwonego kapturka, Roszpunki, Mulana, Celniczki czy Belli. Wszystkie bohaterki są w nich bardziej wyzwolone i wiedzą jakie są ich prawa. Jeśli jeszcze ich nie znają, to jest ktoś, kto zaraz ich uświadomi. Bajki krótkie, opatrzone tu duży plus ciekawymi ilustracjami. Oczywiście można nie raz wybuchnąć śmiechem. Książka porusza na pewno ważne tematy, ale szczerze nie są to bajki do których jesteśmy przyzwyczajeni. Takich bajek nie chciałabym czytać, wolę te piękne i spokojne, magiczne. Takie przy których możemy pomarzyć. Takie bajki są nam potrzebne. Bajki w których czytamy o waginie, czy molestowaniu, albo włosach pod pachą mnie po prostu nie pociągają. Dlatego też ocenę, czy Was taka książka by zainteresowała pozostawiam Wam. Mnie akurat do gustu przypadła średnio.
Tytuł: "Kopciuszek i szklany sufit"
Autor: Laura Lane i Ellen Haun
Oprawa: twarda
Oprawa: twarda
Stron: 128
Cena okładkowa: 45,90 zł
Cena okładkowa: 45,90 zł
Wydawnictwo: Albatros
Myślę, że ta książka też nie przypadłaby mi do gustu. Więc nie będę po nią sięgać.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie książki pełne humoru i z dystansem ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! Z chęcią przeczytam, bo jestem ciekawa jak wyglądają te znane bohaterki w innej perspektywie :)
OdpowiedzUsuńIt must be a new version of Cinderella.
OdpowiedzUsuńVery interesting!
Och, zdziwiłem się, że bajka w tej książce powstała w innej wersji niż ta, która istniała wcześniej ...
OdpowiedzUsuńJakiś czas się nad nią zastanawiałam, ale ostatecznie zrezygnowałam. I raczej zdania nie zmienię.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia... ale tradycyjnych baśni też nie będę dziecku czytać, albo będę tłumaczyć przy okazji, że życie tak nie wygląda :D
OdpowiedzUsuń