"Gdzie jest happy end" Krystyna Mirek

Książki Pani Krystyny Mirek mają to do siebie, że wciągają od samego początku. Historie przedstawione w jej książkach są życiowe, przyjemne i ciepłe. Tym razem najnowsza powieść "Gdzie jest happy end"

Liwia samotnie wychowuje córkę i pracuje jako księgowa w korporacji. Prowadzi zwyczajne życie, marzy się jej napisanie własnej książki. Na razie kupuje sobie powieści, które ukrywa przed swoją matką. Liwia nadal mieszka ze swoimi rodzicami, razem z Anią, już prawie dorosłą córką. Zastanawia się czasem, czemu jej matka dała jej na imię właśnie Liwia. Przecież jest bardzo zwyczajną kobietą, która nie lubi się wyróżniać. Tak też została wychowana Liwia. Wkrótce będą jej czterdzieste urodziny i marzy, żeby choć raz były inne. Zawsze do tej pory jej matka przygotowywała oszczędną kolację, a tu czterdzieste urodziny powinny być wyjątkowe. Kilka dni przed urodzinami codzienną rutynę zaburza tajemnicza przesyłka. Jest to kosz pełen jagód. Przesyłkę od kuriera odbiera Liwi mama i od tej pory zaczyna zachowywać się inaczej. Jest zamyślona i jakby nieobecna. Nasza bohaterka razem z córką starają się coś od niej dowiedzieć, ale czy im się to uda? Jaki sekret skrywa babcia?

Historia, która zaciekawia od pierwszych stron. Powoli poznajemy tajemnice jakie skrywała babcia przez lata. Do tej pory rodzina prowadziła bardzo ustabilizowane, spokojne życie, które zaburza przesyłka pełna jagód. Autorka oczywiście w powieści zamieściła też przesłanie. Nie warto rezygnować z marzeń. Historia bardzo współczesna, ponieważ zaczyna się w lutym, mamy tutaj też naukę zdalną i pandemię. Kolejna książka autorki, która bardzo mi się podobała. Lekkie pióro sprawia, że jak zaczniesz czytać to musisz skończyć, inaczej się nie da. Szkoda tylko, że czytałam książkę w nocy i nie mogłam zaparzyć sobie kawy z cynamonem, ale zrobiłam to kolejnego dnia rano :-) Polecam :-)