Róże karnawałowe
Obiecałam synowi, że w sobotę będziemy robili róże karnawałowe, więc wyjścia nie było, zabraliśmy się wieczorem za nie. Zeszło nam trochę, bo róże są czasochłonne niestety, ale warto było. Młody zobaczył na własne oczy jak się je robi, spróbował i nawet mu się to wszystko podobało. Skorzystałam z przepisu z bloga moje wypieki. Ja róże pamiętam ze szkoły. Tak robiliśmy je w szkole, pamięta ktoś jeszcze ??? Udanego poniedziałku Wam życzę :-).
Składniki:
- 450 g mąki pszennej
- 5 żółtek
- szczypta soli
- 1 łyżka spirytusu
- 3/4 szklanki gęstej kwaśnej śmietany
Dodatkowo:
- konfitura wieloowocowa, wiśniowa, różana lub wiśnie
- cukier puder do posypania
- olej rzepakowy do smażenia
Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy sól, żółtka, spirytus i śmietanę. Zagniatamy ciasto. Ciasto wybijamy wałkiem jakieś 10 - 15 minut, by pojawiły się w nim pęcherzyki powietrza (ręka trochę boli he he)ciasto składamy i wybijamy, składamy i wybijamy. Ciasto dzielimy na porcje. Resztę ciasta wkładamy do lodówki. Musimy je bardzo cienko rozwałkować, wycinamy równą część krążków w 3 wielkościach ( u mnie szklanka, większy kieliszek i nakrętka z wody mineralnej). Każdy z krążków nacinamy kilkakrotnie nożem, nie docinając do środka. Krążki składamy po 3 od największego, średni i najmniejszy. Środek mocno naciskamy, żeby krążki mocno się skleiły.
Na dużej, głębszej patelni rozgrzewamy olej. Na gorący tłuszcz wrzucamy róże, najmniejszym krążkiem do spodu. Smażymy na złoty kolor z obu stron. Odsączamy na ręczniku papierowym.
Po ostudzeniu oprószamy cukrem pudrem i na środek dajemy marmoladę lub wiśnie. Smacznego :-)
Pięknie wyglądają i na pewno są smaczne:)
OdpowiedzUsuńPięknie Wam wyszły :) U nas w domu chyba nikt nigdy nie robił takich róż, niestety :)
OdpowiedzUsuńale śliczne ;) ja jeszcze nie robiłam, kuszą:)
OdpowiedzUsuńpracochłonne ale efekt końcowy wszystko wynagradza :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak kiedyś robiła je moja mama :) Z chęcią spróbuję czy i ja dam radę takie cuda zrobić! Próbowałaś może robić je w piekarniku?
OdpowiedzUsuńFantastycznie Wam wyszły te róże, jestem pełna podziwu :)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym takich kilka
OdpowiedzUsuńEfektowne:)
OdpowiedzUsuńJa takich nie robiłam, ale może teraz nadrobię :D
OdpowiedzUsuńBeti już się smaży , pięknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam. Narobiłaś mi smaku :-)
OdpowiedzUsuńpo prostu urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń